W dni nieszczęśliwie nazywane “roboczymi”, odprowadzam Młodego do przedszkola. Zwykle poruszamy się pieszo, czasem Młody zasuwa rowerem lub razem jeździmy hulajnogami. W każdym razie te nasze poranne wyprawy, działają na mnie skuteczniej niż najmocniejsza kawa. Ponieważ młody człowieczek często w ich trakcie porusza kwestie fundamentalne, w obezwładniający sposób ustawia mi resztę dnia. Czasem zapyta na przykład, czy wszyscy czują ból tak samo… albo skąd wiadomo, […]